piątek, 21 marca 2014

Starszy ma zawsze rację

Robiłam towarzystwu szkolenie z modelowania ryzyka. 3 juniorów i 3 seniorów. Jedna seniorka nie przyszła - przecież jest seniorką!

Dzisiaj miała prezentować przed całym zespołem wyniki swojego modelu. A tu przedział ufności jak stąd do Krakowa (a jestem w Seulu - przyp. red.:)), nic się nie trzyma kupy i w ogóle zabrała się za ten model od dupy strony. Myślę sobie "OK, przekujmy to w pedagogiczny przykład jak nie powinno się robić". Pytam najbardziej łebską juniorkę o opinię, a ta mówi "Ja się zgadzam z koleżanką. Też bym tak zrobiła". Przekonanie, że starszy ma rację ewidentnie przyćmiewa logiczne myślenie (albo odwagę...)

Sytuacja patowa - zaproponowałam więc szybkie przejście do przeglądania modeli juniorów (które nota bene solidnie deklasowały model seniorki). Po całym spotkaniu, już offline, dałam feedback seniorce co ja myślę o tym jej modelu. Trochę był to elektrowstrząs dla niej, ale  na koniec bardzo podziękowała mi, że nie drążyłam jej błędów przed grupą. Nie straciła "twarzy"...



1 komentarz:

  1. Bo spotkania nie są po to, żeby krytykować, bo nie wypada publicznie przy wszystkich. Spotkania są po to, żeby prezentować i przytakiwać.

    Z innych ciekawostek, które sam zaobserwowałem pracując parę late w bądź co bądź koreańskiej korporacji, to fakt, że „why don't you” ze strony przełożonego to tryb rozkazujący, a nie sugestia.

    OdpowiedzUsuń