piątek, 31 października 2014

Fryzura

Dzis sie dowiedzialam, ze moja naturalna, lekka fala we wlosach z naturalnymi blond kosmykami jest bardzo pozadana, ale bardzo droga fryzura w Korei. Kolezanki oszacowaly, ze trzeba by bylo zaplacic jakies 200-300$ za taki efekt. Razy pare wizyt u fryzjera w roku...
Jakie poklady oszczednosci gromadze w tej Korei! Czas na weekendowy shopping!:)

wtorek, 28 października 2014

Liczby

Chinczycy maja jakies niezdrowe podejscie do liczb. 4 jest zla, bo sie wymawia podobnie jak smierc a 8 jest nadzwyczaj dobra bo oznacza duza kase. Jak kiedys bede w dolku finansowym to sprzedam w Chinach swoj  polski nr telefonu z trzema osemkami pod rzad.

Koreanczycy tez nie zostaja w tyle, bo pomijaja "pechowe" pietra. Oto klawisze w windzie w naszym budynku:

niedziela, 26 października 2014

Filtr beauty

Mąż poszedł zrobić sobie zdjęcie do karty rejestracji aliena (tak się nazywa, powaga!)
Nadgorliwa pani fotografka delikatnie przy-photoshop-owała mi męża. Zmarszczki wygładzone, zarost idealnie przycięty, twarz bardziej pociągła, jakby w trójkąt. Filtr beauty jak nic!
Podobno u fotografa można sobie zażyczyć stopień wy-photoshop-owania od 1 do 10. Ciężko powiedzieć jaki pani zastosowała. Podobno przy 10 nie poznaje się osoby na zdjęciu:)

Anyways, niedawno się dowiedziałam od kolegów z pracy, że kluczowym elementem CV jest zdjęcie. Że też tego nie wiedzieliśmy zanim mąż rozesłał miliard CV!

Jedna moja koleżanka z pracy po zobaczeniu mojego męża powiedziała "wygląda jak ten znany aktor, ..., no ten no..., David Beckham!"

Kto by nie przyjął do pracy Davida Beckhama po filtrze beauty ja się pytam...

Hiking

W Korei jesień nadrabia stracone punkty przez wilgotne i duszne lato. Mamy późny październik, a tu słońce rzadko sie chowa za chmurami, a temperatura w ciagu dnia wciąż przekracza 20 stopni.

Okazuje się, że koreański park narodowy Bukhansan mamy godzinę z hakiem od domu. Wybraliśmy się tam wczoraj na mały hiking. W moich jeansach i t-shircie czułam się jak w szpilkach na Giewoncie - wszyscy wokół byli super profesjonalnie ubranie, jakby co najmniej szli na Kilimandżaro. Parę fotek z przyczajki:

 
Podobno co trzeci Koreańczyk uprawia hiking przynajmniej raz w miesiącu. Moja koleżanka z pracy mówiła, że czasem chodzi po górach na boso, żeby lepiej czuć energię gór. Ta.

Ale trzeba przyznać tym Koreańczykom, że ładne kolorki jesienią w tych ich górach. 
(pocieszamy się, że nie będzie nas w tym roku w Kyoto)
 








czwartek, 23 października 2014

Harakiri

Dawno temu w Japonii samuraje walczyli oddanie dla swoich przywodcow - dostojnikow cesarza, nie kwestionujac ich decyzji, w zamian przywodcy opiekowali sie samurajami i godziwie ich wynagradzali. Przywodcy calkowicie ufali swoim samurajom. Gdy samuraj zawiodl zaufanie swojego przywodcy, ten nie musial wyciagac konsekwencji, bo samuraj sam popelnial harakiri.

Tokio, rok 2014. Jestem swiadkiem napierdalanki mailowej miedzy Japonczykami a nie-Japonczykami, ktorej efektem ubocznym jest wyjawienie, ze jeden japonski manager oklamal japonskiego szefa szefow. Ciekawe kiedy nastapi harakiri dzisiejszych czasow, czyli zlozenie wypowiedzenia...

wtorek, 21 października 2014

Korpo-absurdy w Korei

Aby uzyskac pewne dostepy do pewnych danych musze zlozyc wniosek przez strone intranetowa. 
Cala strona intranetowa jest po koreansku, wiec dostalam 20 slajdow z printscreenami i instrukcjami "click here".
Nawet nie mam pojecia na co tam sie zgadzam i o czym mnie pouczaja, ale przeciez koreanska procedura mowi, ze musze to zrobic osobiscie, wiec nie moze byc inaczej.
No wiec przeklikalam wszystko wczoraj jak malpka - raz sie moge poswiecic. 

Dzis dostalam kolejne 7 slajdow, zeby cos jeszcze doklikac...


piątek, 17 października 2014

Suszarka

Tokio, 8 rano. Zdaje sobie sprawe, ze w moim pokoju hotelowym nie ma suszarki do wlosow, jestem juz spozniona a wlosy mokre. Dzwonie do recepcji i ladnie prosze o hair dryer, mowiac duzymi literami ze spacjami.
Po 5 minutach przychodzi pan z... zelazkiem! No to tlumacze, pokazuje, pan sie zawstydzil i gdzies pobiegl.
Przychodzi drugi pan i mowi, ze jest bardzo sorry, ale nie maja zelazka do wlosow.

I jak tu nie kochac Japonii?:)




wtorek, 14 października 2014

Pogoda

Taka pogoda jest od 2 tygodni i nie chce byc inaczej! Nuuuuuda:P


Wlasnie tak wyglada pazdziernik w Korei. Dlatego wiekszosc par bierze sluby w pazdzierniku po pogoda gwarantowana. O slubach koreanskich w nastepnym odcinku!

Czyste niebo, slonko swieci a wczoraj wiatr chcial mnie porwac, a nie jestem znowu taka filigranowa (zwlaszcza na koreanskim wikcie bazujacym na ryzu albo makaronie ryzowym...) Ten wiatr to residuum tajfunu z Japonii. Koreanczycy bardzo sie ciesza ze swojego japonskiego sasiedztwa. Wszystkie tajfuny napieraja na Okinawe i zazwyczaj skrecaja na Tokio mimo, ze Korea jest na linii prostej.

No, a jutro zmierzam do Tokio, podobnie jak ten tajfun z Okinawy. Musze pojsc po dodatek za prace wysokiego ryzyka!

piątek, 10 października 2014

Dlugi weekend

W czwartek bylo swieto narodowe w Korei (swieto alfabetu btw).

Jak czwartek wolny, to w piatek w Polsce nie ma nikogo w biurze, Francuzi biora wolne juz od poniedzialku a w Korei wszyscy sie melduja elegancko w piatek w biurze o 9.00 sharp!

środa, 8 października 2014

Amour amour

Jest taki jeden Francuz, ktory przypadkowo zostal zeslany do Korei na 2 tygodnie. Jest Francuzem, wiec nie zna sie na niczym, zaczyna wszystko od dupy strony, komplikuje najprostsze rzeczy i w ogole nie jest zbyt kumaty. Ale... wyglada jak brat blizniak Toma Cruise'a, ma piekne buty, fryzure i idealnie skrojony garnitur. No wiec wszystkie male Koreaneczki w biurze sie w nim zakochaly i moje do bolu logiczne argumenty kontra jego pitu pitu przegrywaja w przedbiegach. Do tego stopnia, ze jak zaproponowalam anulowanie 2h niczemu sluzacej wideo-konferencji z nim, aby zwyczajnie popracowac z teamem nad NAPRAWDE waznymi tematami, to jedna dziewczynka miala lzy w oczach... To nie jest zart...

wtorek, 7 października 2014

Koreański - lekcja 6.

Taka rozmowa z mężem po dzisiejszej lekcji koreańskiego.
Ja: Czego chciałbyś się napić?
Mąż: Cykuty.

Ale nie poddajemy się. Hwaiting! (czyli koreańskie powiedzonko  a la  "bonne courage" czy "do boju") Długo nie wiedziałam o co cho, jak pod koniec oficjalnego maila z planem akcji ktoś pisał "Fighting!" - okazuje się, że tak Koreańczycy tłumaczą na angielski to swoje Hwaiting.

Btw, grupa troszeczke zaczyna sie wykruszać. Ta płynnie gadająca po koreańsku Japonka przestała na szczęście przychodzić, ze wszystkich Amerykanów został tylko jeden na placu boju - zawodowy żołnierz btw. Jest jeszcze Niemiec, który poślubił Koreankę i ma z nią 2 dzieci, które nazwał po koreańsku i 3 Chińczyków, którzy skubani czytają koreańskie znaki jakby uczyli się ich od 100 lat, a nie od 1,5 tygodnia.   

Opuszczenie 3 lekcji w zeszłym tygodniu nie polepsza mojej sytuacji, ale jakoś daję radę. Jednak doświadczenie ze studiów procentuje. Z nadrabiania materiału przy niskiej frekwencji na zajęciach mogłabym mieć profesurę.

sobota, 4 października 2014

Stop-over w Warszawie

The Warszawa vs azjatyckie metropolie 3:0:
1)swieze powietrze
2)spotykanie dawnych znajomych przypadkiem na ulicy
3)niskie ceny


Nie bylo mnie tu raptem miesiac, a tu juz Swietokrzyska otworzyli a Pies czy Suka juz nie jest najbardziej trendy barem.
Nie poznamy tego miasta po 3 latach!



piątek, 3 października 2014

Przerwa na Europe

Tygodniowa przerwa na Europe. Fajnie sobie przypomniec jak moze smakowac jedzenie i jak tanie moze byc wino.

Pare stopklatek z Paryza i Szampanii, ujetych nonszalancko, bez zadecia, gdzies z taksowki, z okna hotelu, ze spaceru w przerwie kawowej miedzy warsztatem nt. regresji logistycznych a dyskusja o big data.