środa, 26 marca 2014

Fryzjer

Dzisiaj mój japoński kolega z pracy zapytał mnie gdzie będę obcinać włosy: w Japonii, Korei czy Chinach…
Podkreślam: kolega, nie koleżanka. Sama wcześniej nie zadałam sobie tego fundamentalnego pytania wagi państwowej…

No nic, trzeba będzie zaryzykować – włosy nie zęby, teoretycznie powinny odrosnąć jakby co…
Tymczasem przezornie zabukuję sobie wizytę u mojego fryzjera w Warszawie na czas mojego powrotu na Wielkanoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz