Mieszkam na 75 pietrze tego wieżowca po środku. Z lewej gigantyczny otwieracz do butelek, a z prawej ten słynny 632-metrowy wieżowiec, na który wspięło się dwóch szalonych Rosjan ostatnio.
Potem robimy sobie spacer po Starym Mieście i skręcamy w jedną uliczkę w lewo - wchodzimy w trzeci świat.
Ludzie mieszkają w chatkach z tektury. W pomieszczeniach jest stara lodówka, mikrofalówka i łóżko. Ktoś sobie myje nogi w miednicy, ktoś inny obiera groszek przy świeczce. Nie porobiłam zdjęć, bo aż głupio mi było wyciągać Iphona z kieszeni. Przemknęłam szybko i wróciłam do swojego pierwszego świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz