W każdej koreańskiej firmie, zaraz po Nowym Roku, robi się spotkanie wszystkich pracowników, na którym CEO przemawia. Tak też bylo i w mojej firmie. CEO się produkował godzinę, pełna pompa, wszyscy mega poważni. A potem się orientujesz, że pod stołem trwała w najlepsze grupowa dyskusja na Kakao Talk nt mojej nowej europejskiej fryzury.
Wszyscy zauważyli, ze obcięłam włosy, ale nikt nie powiedział, że
ładnie. Przypadek? I don't think so! Proste cięcie na wysokości szyi i
nieudana trwała to nadal ostatni krzyk koreańskiej mody...
Drugim tematem numer 1 było to, że lekko schudłam przez święta (tak, cuda się zdarzają). Dowiedziałam się o tym przypadkiem żartując dzisiaj przy lunchu, że w Polsce można śmiało poprosić fryzjera o fryzurę wyszczuplającą i ten wie o co cho. I koleżanka z pełną powagą mówi "A faktycznie musi coś w tym być, bo na spotkaniu z CEO rozmawiałyśmy z koleżankami i stwierdziłyśmy kolektywnie, że wyglądasz szczuplej".
Standardowa koreańska obczajka. Zawsze i wszędzie. Dlatego nikt nie kradnie, bo wszyscy paczo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz