wtorek, 12 maja 2015

Trasa po Wietnamie

Wietnam to taka chuda, długa kiszka. Marzył mi się trip a la "przemierzam Wietnam pociągiem, obserwuję zmieniające się krajobrazy, piję ciepło piwo z butelki i rozmyślam o życiu i śmierci". Odwidziało mi się jednak, jak sprawdziłam, że z północy na południe jedzie się 3 dni. Tak, 3 dni. W 3 dni proszę pana to mi się zdarzało być w Seulu, Szanghaju i Tokio naraz. Jako, że mieliśmy tylko 9 dni do dyspozycji, a pierwszy dzień straciliśmy na oczekiwanie na promesę wizową, to zweryfikowaliśmy szybko moje marzenia i śmignęliśmy z północy na południe samolotem (wciąż 1,5h lotu, więc odległość a la z Warszawy do Frankfurtu, ale wciąż w ramach tego samego państwa. Kiszka, mówiłam!)

Trasa wyglądała mniej więcej tak:

W telegraficznym skrócie:
Dzień 1: Łazimy po Hanoi, jemy najpyszniejszą zupę pho w naszym życiu siedząc na małym plastikowym taboreciku. 
Dzień 2-3: objeżdżamy na motocyklach górskie tarasy ryżowe w okolicach miejscowości Sapa na północy Wietnamu
Dzień 4: robimy NIC na plaży w resorcie koło miasta Nha Trang na południu Wietnamu, panowie kelnerzy donoszą nam drinki z palemką do leżaka; jest cudownie. 
Dzień 5: narażamy życie przedzierając się na skuterze przez miasto, żeby spędzić pół dnia w open-air spa mocząc się w kąpielach błotnych, mineralnych, ziołowych
Dzień 6: moto road trip z Nha Trang do Dalat, czyli takiego Zakopanego Wietnamu; nareszcie przyjemny chłodzik!
Dzień 7: zjeżdzamy z gór na moto w stronę mekki kite-surferów Mui Ne. Wieje!
Dzień 8: nic nie wieje, także z kite'a nici. Opalamy się pół dnia na plaży pełnej ruskich a potem uderzamy pociagiem do Ho Chi Minh. Wychylamy szybko drinka o nazwie "Hello Saigon" i wracamy do Seulu nocnym lotem. Poniedziałek 9 rano meldujemy się w pracy.

Więcej o poszczególnych etapach wycieczki w kolejnych postach. Stay tuned.

1 komentarz:

  1. nie mają pendolino, dlatego aż 3dni :)
    może dojdzie kiedyś do nich ta technologia z PL

    trochę wam zazdroszczę grzania dupska na plażach, u mnie jak od morza zawieje to człowiek wraca od razu do lasu...

    OdpowiedzUsuń