czwartek, 21 maja 2015

Plaże wietnamskie

Miedzy moto-roadtripem po polnocy a moto-roadtripem po poludniu Wietnamu zrobilismy sobie male wakacje. Spedzilismy 2 dni w resorcie przez duze "obsluga donosi mi drinka do lezaka na prywatnej plazy w prywatnej zatoce". Generalnie nie jest to turystyka w naszym stylu, ale w Wietnamie takie przyjemnosci kosztuja dosc malo...



W miedzyczasie zrobilismy sobie jeszcze pol dnia w outdoor spa - obrzucili nas blotem, oblali herbata, wrzucili do basenu wody mineralnej. Jak zyc panie premierze?

No wlasnie... ostatniego poranka postanowilismy wyjsc z naszej luksusowej banki i zrobic sobie jogging na plazy publicznej nieopodal (plaza podobno uwielbiana przez surferow w sezonie) Tak brudnej plazy w zyciu nie widzialam. Nie wiem kto tam jest w stanie surfowac, chyba tylko jacys aktywisci wyznajacy recycling za swoja religie.

Potem przeczytalismy, ze plaza jeszcze do niedawna nalezala do armii. Teraz sprzedano grunty 26 wielkim resortom i niebawem bedzie to pewnie mekka wielorybow z brzuchami piwnymi. Na razie poki co sa tylko schody. Biale, kamienne, czyste schody do pustej, brudnej plazy. Kontrasty nie tylko w Korei!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz