piątek, 26 września 2014

Suzhou

Zalegam jeszcze fotki z weekendu w Suzhou. Przewodniki turystyczne glosza, ze Suzhou to taka Wenecja Chin. Autorzy Lonely Planet chyba nie byli nigdy w Wenecji, albo wierza w mity kalibru "Miedzyzdroje to takie polskie Cannes". Kanaly - check, piekne ogrody - check, ale poza tym chinskie male miasto o populacji zaledwie 10 mln mieszkancow.

















Suzhou lezy 90 km od Szanghaju, co oznacza 25 min chinskim TGV. Tak, w Azji odleglosc do pracy liczy sie w minutach, nie w kilometrach. Dlatego tez w Suzhou buduje sie drugie centrum biznesowe - na Pudongu w Szanghaju bedzie sie handlowac papierami wartosciowymi a w Suzhou bedzie sie handlowac papierem na zeszyty szkolne w Empiku.

Suzhou jeszcze 20 lat temu bylo wioska rybacka z ladnymi ogrodami i kanalami, teraz jest bagatela 10 milionowym miastem, w ktorym wlasnie buduje sie najwyzszy budynek w Azji. Mowilam, ze impossible is nothing? No to teraz sprobujcie sobie wyobrazic mega korek na skomplikowanym skrzyzowaniu. Mamy to? No, to teraz dodajmy jeszcze sciezke dzwiekowa w postaci trabienia wszystkich samochodow na raz. Mamy to? No, to teraz dodajmy setki skuterow, na ktorych przewozi sie kury, psy, koty, zony, dzieci, lodowki, zmywarki.... Chiny to dziki kraj.




1 komentarz: