poniedziałek, 1 września 2014

Okulista

Jestesmy u okulisty/optyka, bo maz zapomnial okularow z Polski. Pan wykonuje badanie na profesjonalnej maszynie. Potem gada cos po koreansku i pisze na kartce 1 L, 1 R. No to na logike wada 1-1 w obu oczach... Troche sie pogorszyla, no ale OK, pan sie lepiej zna. Wybralismy oprawki, zamawiamy okulary (czyt. kiwamy znaczaco glowami trzymajac wybrane oprawki). Pan bierze oprawki i kaze poczekac "fajwy minytz".
Po 5 minutach Jacek przymierza okulary a tu zadnej roznicy. Ja przymierzam, zero roznicy... Czeski film.

Po migowemu kazemy panu dac te oprawki i rozne szkielka do badania wady wzroku i zaczynamy sami dobierac szkla... Pan na migowo probowal nas wciaz przekonac do zerowek jak maz ewidentnie widzial lepiej w 0,5. Po dlugich negocjacjach stanelo w koncu na naszym.

Tak absurdalnej sytuacji w Azji jeszcze nie  doswiadczylam. Strach pojsc do dentysty!


3 komentarze:

  1. Może przy skośnych oczach zmienia się optyka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stąd wniosek, że dobry specjalista to skarb. To jednak ważne, żeby dokładnie stwierdzić rodzaj wady, wtedy też odpowiednio dobierze się okulary. Chociaż mój mąż zamiast okularów to zamierza takie soczewki https://www.twojesoczewki.com/soczewki-kontaktowe-toryczne/6322-air-optix-plus-hydraglyde-for-astigmatism-3-szt.html sobie zamówić. Chyba będą dla niego wygodniejsze.

    OdpowiedzUsuń