Zalegam jeszcze zamowiony post o
azjatyckiej scenie motoryzacyjnej. Bedzie, bedzie, zbieram materialy dowodowe:) Tymczasem krotki post o japonskich taksowkach, bo do tej pory
opisywalam chyba tylko koreanskie.
Japonska taksowka
jest stara oldschoolowa Honda albo Toyota, pamiętającą jeszcze chyba Pearl
Harbor. Kiera z prawej to wiadomo. Lusterka zamontowane dziwnie z przodu maski.
W środku siedzenia wyłożone… uwaga… biala koronka! Jak kierowca jeszcze wlozy
biale rekawiczki i czapke szofera, to juz w ogole jest klimat. Malo? No wiec
drzwi otwierane sa i zamykane przez kierowce… tyle, ze przyciskiem, ktory ma
obok kierownicy. Jest to naprawde zabawne, jak sie widzi Tokijke obladowana
zakupami, wychodzaca z taksowki na srodku skrzyzowania i zostawiajaca drzwi otwarte.
W czym problem, przeciez pan je zaraz sam zamknie magicznym przyciskiem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz