Juz wielokrotnie Seul zostal oszczedzony przed tajfunem, bo ta mala niewinna Okinawa przekierowuje systematycznie wszystkie tajfuny na Tokio. Taka patriotka;)
Podczas naszego 48h weekendu zaliczylismy jakies 4 solidne tropikalne burze. Ale nie tam takie pitu pitu jak w lipcu w Polsce. Burza na Okinawie to tak jakby wychylic wielkie wiadro phi 50km wypelnione ciepla woda. Trwa to jakies 5 min i po robocie. Patrzac ilu lokalsow jezdzilo wtedy na rowerach wyglada na to, ze jest to cos normalnego:)
Troche jednak malo szczescia mielismy, bo miedzy burzami caly czas klebily sie chmury i bylo troche szaro. Nastepnym razem trzeba wycyrklowac urlop tak, zeby przyleciec na sam tajfun - 3 dni siedziec w jakims solidnym hotelu z popcornem i ogladac jak natura robi co chce z drzewami i samochodami. A po tajfunie jest zawsze czyste niebieskie niebo przez pare dni;)
Niemniej jednak woda w morzu piekna mimo szarosci nieba. Turkusik jak z katalogow biur podrozy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz