środa, 25 lutego 2015

Zenko-ji w Nagano

Nagano, tak jak Matsumoto, ma jedną, słownie jedną, atrakcję turystyczną. Jest to klasztor buddyjski Zenko-ji. Mąż mnie zdyscyplinował i wstaliśmy o 6.30 na tradycyjną buddyjską mszę. Wysiłek wynagrodzony oglądaniem jak starzy mnisi biegną spóźnieni w tych swoich japonkach na mszę startującą o 6.59 czasu atomowego (na wiosnę msza się zaczyna minutę wcześniej każdego dnia aż dochodzą do jakiś nieludzkich godzin zaczynających się na 4).










Cała ceremonia bardzo magiczna. Wspaniały blend mnisiego mruczenia, bębnów, kadzideł i pokłonów. Po ceremonii poszliśmy w podziemia klasztoru, gdzie był ciemny tunel. Ale tak ciemny tunel, że trzymanie otwartych oczu nic nie dawało. Mąż zmacał przez przypadek (ta, jasne..) jakąś Japonkę. Ja prewencyjnie kaszlałam, żeby nikt na mnie nie wpadł. Na końcu tunelu była magiczna klamka, której dotknięcie zapewnia zbawienie każdemu wierzącemu buddyście. Tick, mamy to!

1 komentarz:

  1. Zdjęcie 4 - białe skarpetki do klapków Kubota! Prawie jak w PL :)

    OdpowiedzUsuń