wtorek, 10 listopada 2015

Gusta i gusciki

Dziś miałam totalnie pusty kalendarz. Wow! Zero spotkań, telefonów, wideokonferencji, nawet lunchu nie miałam omówionego. Wszystkie big bossy w rozjazdach więc nie ma pracy:)

Wybrałam więc na dzisiejszy dzień mniej oficjalne attire: zamiast marynarki włożyłam kurtkę stylizowana na baseballową z printem panterkowo-kwiatowym. Taka pstrokacizna to nie jest do końca moja stylówa, nie wiem w sumie czemu to kupiłam, ale cholerka drogie było więc wkładam to czasem dla ukojenia sumienia i kamuflażu przed mężem, ze niby robię rozważne zakupy.


Nigdy tylu komplementów nie usłyszałam w pracy! Wszystkie koleżanki zachwycone. A jak wkładam designerskie, ale jednokolorowe sukienki to jest cisza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz