wtorek, 20 października 2015

Powrót z Wietnamu

Z Halong Bay do Seulu wracalismy 15h (door to door). Przy czym podroz z Halong Bay do Hanoi (<200km) trwala mniej wiecej tyle, co podroz z Hanoi do Seulu (2700km). Nie bylo to jednak nudna podroz, o nie!

Wsiadamy w łódkę z wyspy Cat Ba, oczywiście nie taką dla turystów, tylko taką dla zwykłych śmiertelników dojeżdżających do pracy w Hai Phong. Pan tankuje łódkę poprzez przylozenie gumowej rury do otworu w pokladzie. Cos jednak poszlo nie tak, bo nagle polala sie benzyna po calym pokladzie.

Zbledliśmy momentalnie, pan tankujący jednak się specjalnie nie przejął. Zakręcił wlew do baku paznokciem i dał znak kapitanowi, że można płynąć. Ahoj przygodo!

Jak już byliśmy na pełnym morzu, jeden z pasażerów usiadł centralnie nad kałużą benzyny i... wyjmuje papierosa... My natychmiast zaczynamy nasze kalambury -  pokazywanie hasła "Stary, jak odpalisz tego fajka, to wszyscy spłoniemy. Tak, Ty też!" a ten odpowiada nonszalancko "No problem, no problem" i go odpala. Ja rozkminiam jak wyskoczyć z łódki w razie pożaru, mąż obczaja lokalizację gaśnicy. Po czym obok pana siada jego kompan podróży i również odpala papierosa.

Tak, to są te chwile, kiedy termin "podróż bez fajerwerków" ma zabarwienie pozytywne.

Na ukojenie nerwów parę stop-klatek z pociagu z Hai Phong do Hanoi:


Po łódce i pociągu była jeszcze taksówka, samolot i taksówka w Seulu.
Mimo, ze narzekamy na te seulską bylejakość, to w porównaniu z Wietnamem jest to istna Ameryka.

Pozornie....

Faktycznie wszędzie porządne samochody, szerokie drogi i sygnalizacja świetlna, ale ta nasza seulska taksówka miała pochowane pasy bezpieczeństwa z tyłu a pan był łaskaw grzać 120 przez miasto. I czym to się różni od odpalania papierosa nad kałużą benzyny?

Jak starość, to tylko w Europie (o ile dożyjemy:P)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz