Jak już się człowiek zbliży się do wybrzeża, to opanowuje go istna szarańcza scamujących Wietnamczyków. Po przeczytaniu miliona recenzji i blogów podróżniczych powstał plan: zaatakować Halong Bay od strony morza, z wyspy Cat Ba.
Z Hanoi na wyspę Cat Ba mieliśmy, proszę pana, bardzo dobre dołączenie: taksowka, pociąg, taksówka, prom, taksówka. Już w 4h byliśmy na miejscu. Ale warto bylo! Cat Ba jest bardzo zielona wyspa. Polowa to rezerwat przyrody, wiec bylo wyjatkowo czysto jak na Wietnam. Wygladalo to mniej wiecej tak:
A mieszkaliśmy niemal w środku tej głuszy w antycznym domu zaadaptowanym na hostel:
Bardzo urokliwie - pelna regeneracja po tłocznym i głośnym Hanoi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz