wtorek, 24 marca 2015

Zakupy przez internet

Pamietacie wpis o kartach kredytowych w Korei? Ze nikt nie patrzy na podpis, ze mezowi wydali karte z moim imieniem i nazwiskiem i nie bylo zadnego problemu? No wiec zakupy przez koreanski internet sa na kompletnie drugim biegunie (Korea ma na drugie kontrast...)

Zeby kupic jakas totalna pierdole w internecie trzeba sciagnac miliard programow i certyfikatow (oczywiscie rozne do kazdej przegladarki i do kazdej karty). Autoryzacja niektorych platnosci polega na tym, ze jakis automat dzwoni i po koreansku prosi o wklepanie jakiegos kodu (tak, zgadliscie, nie ma opcji zmiany jezyka na angielski) Ostatnio nasza sonsennim (nauczycielka koreanskiego) walidowala nam zakup siodelka do roweru:)

Jak automat nie dzwoni, to pokazuje sie okienko i prosza o wpisanie czegos (oczywiscie po koreansku) ale tu juz mamy dobrze, bo jest google translate. Po wpisaniu hasla, przychodzi sms z dalszymi instrukcjami. Tak, po koreansku! 

A najlepsze jest to, ze i tak maja najwiecej wlamow na swiecie. 

Ehhhhh, milosc do Korei jest trudna miloscia.

1 komentarz: