Realizację zaczęliśmy od odczarowania koreańskiej kuchni:
Co prawda nie towarzyszy nam szampan i podmuch chłodnego wiatru z Bretanii, a na stole mamy fioliowy obrus, mierne piwo a w ramach sztućców nożyczki, ale i tak jest zajebiście!
Na weekend wybieramy się do stolicy owoców morza - Busan.
To będzie dobry rok!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz