środa, 11 czerwca 2014

Jet lag

Nie opanowałam jeszcze radzenia sobie z jet lagiem.

Siedzę już w Tokio 1,5 doby. Jest dokładnie godzina 3.25 w nocy, a mi się w ogóle nie chce spać. Dochodzę chyba do skrajnej eskalacji w swoim pracoholizmie, bo otworzyłam laptopa i odpisuję na jakieś maile służbowe. Jedyna oznaka zdrowia psychicznego to to, że teatralnie wrzucam szefa w CC- niech wie, jak tu zapierdalam.

Słyszałam już wiele magicznych sposobów na jet lag'a. W zasadzie wszystkie opierają się na piciu alkoholu - subtelność polega na tym w którym momencie podróży, jakiego i w jakiej ilości. Na wszelki wypadek zastosowałam się do wszystkich cennych porad, ale coś chyba poszło nie tak...

Aby do rana!

1 komentarz:

  1. Nie spij w samolocie, nie pij kawy przed i podczas lotu ani tez po przylocie (herbate TYLKO zielona). Wez sobie do czytania wieczorem cos co naprawde lubisz i z czym mozesz sie poluzowac.....i staraj sie nie myslec co bedzie nastepnego dnia.........ale szanse ze Ci to pomoze sa male.

    OdpowiedzUsuń