Z życia mojego biura: przyjechał Brytyjczyk na 4-miesięczną misję. Zwierza mi się dzisiaj podczas lunchu: "Wiesz, mam parę pytań do lokalnego teamu dot. baz danych, ale tu każdy pracuje w takim skupieniu, że nie mam odwagi im przeszkodzić". Biedak jeszcze nie wie, że wszyscy dobre 30% swojego czasu plotkują przez pracownicze gadu-gadu...
A tak w ogóle to mam nową rolę w pracy. Przekładam Oxford English na Ko-nglish i na odwrót. Muszę wysłać fakturę szefowi za usługi tłumaczeniowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz