wtorek, 16 sierpnia 2016

Wracamy do gry!

Po miesięcznym tournee po Europie cyrk wraca do Azji i to z pasażerem na gapę^^
Szanghaj przywitał nas pięknym niebieskim niebem i AQI 20.

Tak już jest od tygodnia i nie chce być inaczej. Na przekór wszystkim czarnowidzom i złym wróżkom.

Jest pewna prawidłowość wśród nauczycieli angielskiego przyjeżdżających do Polski. Ci, którzy przylatują na semestr jesienny, wyjeżdżają po połowie roku; ci którzy zaczynają od semestru letniego zostają na lata.Coś czuję, że z nami w Szanghaju będzie podobnie. Co prawda nie chodzą tutaj piękne blondynki z dekoltami i spódniczkami, ale mężowi i tak się podoba. Ja już też zapomniałam jak okrutna potrafi być zima w Szanghaju (plus jak mam Filipiny oddalone o 3h lotu to każdą zimę zniosę)

Ale nie spodziewajcie się samych słodko-pierdzących wpisów. Będzie precyzyjna vivi-sekcja otaczającej mnie rzeczywistości, cięta pilniczkiem do paznokci, pękniętym lusterkiem, co tam akurat znajdę w torebce...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz