Sniadanie - jogurt wlasnej produkcji z dojrzalym mango z Syczuanu, marakuja, pylkiem kwiatowym, migdalami, nerkowcami, szczypta zmielonego siemienia lnianego i ostropestu
Lunch - krewetki tygrysie w green curry na mleku kokosowym (prosto z tajskiego kokosa, a nie z puszki), z dodatkiem lisci limonki kaffir, tajskiej bazylii i kolendry (krewetki mozna wynienic na dzikiego halibuta z Alaski lub dorsza z Islandii)
Podwieczorek - koktajl z gorzkim melonem. Najzdrowsze warzywo swiata - leczy cukrzyce i usuwa kamienie nerkowe, ale samego nie da sie go jesc - gorzkosc przeszywa czlowieka do kosci. Miksujemy go z ananasem z Tajwanu lub bananem z Filipin
Kolacja - kanapka z chleba pelnoziarnistego z doskonalej francuskiej piekarni z awokado i szczypta soli himalajskiej, ew. z pomidorem i koperkiem, mlode oliwki z Sycylii, jajko z wolnego wybiegu lub kubeczek natto (sfermentowana japonska soja, non-GMO of course!)
Anna Lewandowska niech czerpie inspiracje^^
Juz pisalam, ze w Szanghaju jest wszystko, a na dodatek z dostawa do domu na juz. Transakcje w internecie to czysta przyjemnosc -skanuje sie kod QR i placi WeChatem. Warzywa i owoce zamawiamy ze strony Kate&Kimi - Kanadyjki i Japonki, ktore jako zony ekspatow i mamy malych dzieci sie wziely i wyszukaly super dostawcow ultra eko bio organic warzyw do Szanghaju i robia dystrybucje tutejszych wsrid ekspatow.
Wspaniala odmiana po deoch latach Korei, gdzie warzyw i owocow jak na lekarstwo, sa drogie, a w internecie nie da sie nic zamowic jak sie nie wlada koreanszczyzna i nie posiada tryliarda certyfikatow, zeby dokonac platbosci karta. Ehhhh, ta Korea to jak zly sen.
Zostajemy w Chinach!