Sytuacja z biura w Seulu: idę do kuchni pracowniczej, a tam asystentka schowana za szafką rozmawia cichutko ze swoim malutkim dzieckiem przez skype’a. Spoko, zaczynam sobie robic kawke, a ona jak mnie zobaczyła to natychmiast przerwala skype’a i zażenowana się tłumaczy przede mną, ze musiała tylko na chwilę zadzwonić bo cośtam. Llllludzie!
Matki Koreanki to bardzo spolaryzowane środowisko – albo po porodzie znikasz z zycia zawodowego i siedzisz w domu, ale wracasz po 3 miesiącach, mleko odciągasz w toalecie i przesyłasz dziecku kurierem. I siedzisz do późna, żeby wszystkim pokazać, jak bardzo jesteś devoted. Nawet jak nie masz nic do roboty. I przy lunchu opowiadasz, że dziecko Cię ledwo rozpoznaje, bo tak dużo pracujesz (true story... i to nie słowa pań zarządzających całym departamentem, tylko pań zarządzających w porywach kserokopiarką, kawiarką i kalendarzem swojego szefa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz