wtorek, 23 grudnia 2014

Tailor made

Jeszcze taka mala reminescencja z Szanghaju...

6 koszul i marynarka tailor made na jutro? No problem.. Jakbysmy zaplacili ekstra to pewnie byloby na za godzine.  W Chinach nie ma rzeczy niemozliwych.

W sumie jakosc bardzo dobra, wszystkie koszule pieknie leza. Juz teraz bede ubierac meza tylko w Szanghaju.

Ja z kolei bylam u innego krawca, specjalizujacego sie w szyciu dla pań, ale średnio mu poszlo. Niemal wszystko do poprawy. Juz musielismy sie spieszyc na samolot wiec musze cisnac szefow, zeby mnie szybko wyslali znowu do Szanghaju. Marynarki a la Chanel sie same nie odbiora!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz