Moge sie domyslac, ze to standardowa azjatycka zagrywka - szanowany pan szef nie moze byc przylapany na braku wiedzy, bo inaczej straci twarz. Ale... moj szef jest bardzo easy going i team to widzi. Nie boja sie gadac z nim o dupie Maryni przy lunchu, wiec dystans jest ewidentnie skrocony.
Chce myslec, ze to dlatego, ze team mnie uwaza za madrzejsza osobe od mojego szefa:)
A co na to Marynia ?
OdpowiedzUsuń