czwartek, 18 grudnia 2014

Direct: byc albo nie byc

Pracowalam z Francuzami, Niemcami, Hiszpanami, Wlochami i roznej masci Azjatami, ale Polacy sa jednak najbardziej bezposredni. Jak ktos pieprzy glupoty na spotkaniu to dosc szybko mu sie przerywa, nawet jesli to jest CEO.

Niestety musze sie troche hamowac w tej Azji, zeby nikt nie stracil twarzy, co pozytkuje wiekszosc mojej energii.

Wczoraj taka sytuacja: Koreanczycy pokazuja jakies grafy na archaicznych danych, podczas gdy jutro ma byc odswiezona baza danych i te grafy moga sie totalnie zmienic. Chyba 5 minut gimnastykowalam sie z delikatnym powiedzeniem, ze tracimy czas i lepiej sie spotkac jutro.

Cel na przyszly rok: zejscie do 1 minuty w delikatnym komunikowaniu: "we are losing time here".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz