poniedziałek, 15 czerwca 2015

Akihabara

Dzielnica Akihabara to kolejne oblicze Tokio, które dobitnie pokazuje Ci, że jesteś na końcu świata, jeśli nie na innej planecie. Mekka wszystkich aspołecznych jednostek podniecających się mangą, grami komputerowymi i J-popem.

Pewnego razu narodził się koncept celebrytów na wyciągnięcie ręki. Jakiś przedsiębiorczy Japończyk zebrał 48 lolitek, okrzyknąl jej grupą AKB48 i wystawia je do występów z playbacku w TV do marnego J-popu. W weekendy dziewczynki kiblują w specjalnych "teatrach" w Akihabarze, gdzie za cenę biletu można zrobić sobie z nimi selfie z wystawionymi paluszkami w literę V.

 
 
Tak jak na targu Tsukiji da się znaleźć absolutnie każde jadalne stworzenie wodne, tak w Akihabarze dostanie się każdy gadżet elektroniczny, który cywilizacja zdołała wypuścić. Oto plytka do rysowania mangi z bezpośrednim połączeniem z programem graficznym (nie wiem, czy to takie nowatorskie, ale ja chce sobie to kupić, żeby Azjatom rysować schematy baz danych podczas wideo-konferencji)


 A propos mangi, w Akihabarze są nie tyle sklepy, co całe kamienice z komiksami.   
Pierwsze piętra są dla wszystkich, a najwyższe już tylko od 18 roku życia. Rzuciliśmy okiem na okładki - w każdym europejskim kraju taka stylistyka podchodziłaby już pod paragraf. W Japonii ikoną seksu jest niewinna uczennica pokazująca białe majtki. 
 
Z przerażeniem zobaczyliśmy rysunki nawet nie tyle dziewczynek, co jeszcze dzieci w niedwuznacznych kontekstach. Chcemy myśleć, że te chore historie zostają w popapranych umysłach Japończyków i nie mają nigdy realizacji.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz