Pewnego razu narodził się koncept celebrytów na wyciągnięcie ręki. Jakiś przedsiębiorczy Japończyk zebrał 48 lolitek, okrzyknąl jej grupą AKB48 i wystawia je do występów z playbacku w TV do marnego J-popu. W weekendy dziewczynki kiblują w specjalnych "teatrach" w Akihabarze, gdzie za cenę biletu można zrobić sobie z nimi selfie z wystawionymi paluszkami w literę V.
Tak jak na targu Tsukiji da się znaleźć absolutnie każde jadalne stworzenie wodne, tak w Akihabarze dostanie się każdy gadżet elektroniczny, który cywilizacja zdołała wypuścić. Oto plytka do rysowania mangi z bezpośrednim połączeniem z programem graficznym (nie wiem, czy to takie nowatorskie, ale ja chce sobie to kupić, żeby Azjatom rysować schematy baz danych podczas wideo-konferencji)
Pierwsze piętra są dla wszystkich, a najwyższe już tylko od 18 roku życia. Rzuciliśmy okiem na okładki - w każdym europejskim kraju taka stylistyka podchodziłaby już pod paragraf. W Japonii ikoną seksu jest niewinna uczennica pokazująca białe majtki.
Z przerażeniem zobaczyliśmy rysunki nawet nie tyle dziewczynek, co jeszcze dzieci w niedwuznacznych kontekstach. Chcemy myśleć, że te chore historie zostają w popapranych umysłach Japończyków i nie mają nigdy realizacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz