niedziela, 6 września 2015

Biznes w KAL

Z cyklu problemy pierwszego świata: biznes klasa w Korean Air na trasie Seul-Paryż ma bardzo słaby serwis i bardzo słabe żarcie.

Na pokładzie obsługiwały same Koreanki i nie wiem czy ich nie wyszkolili, czy po prostu dziewczyny nie znają europejskiej kultury picia wina, bo ten mikro kieliszek miałam napełniony przed jedzieniem i po deserze. A jak słabe żarcie to fakt pustego kieliszka bardzo mi wadzi...

Pod tym względem Aeroflot najlepszy. Nigdy nie wypiłam tyle szampana co w biznes klasie w Aeroflocie^^

Jedzenie najlepsze oczywiście w ANA - pyszne świeże sushi. 

A obsługa najlepsza niezmiennie w LOT - kocham starsze polskie stewardessy, takie opiekuńcze ciocie, choć mąż sie nie zgadza, bo woli młode i ładne.

Ostatnio miałam dyskusję na ten temat z moim szefem, który nota bene należy do Hon Circle Lufthansy, na lotnisku we Frankfurcie przechodzi przez specjalny terminal VIP, gdzie przechodzi security check bez kolejek, potem w lounge'u je fillet mignon i pije najprzedniejsze winko, a pod samolot podwożą go limuzyną. Generalnie, facet w każdym tygodniu jest przynajmniej w 3 krajach, swoje wylatał i zna chyba wszystkie linie lotnicze. I mówi mi tak: "ja najbardziej lubię linie Air Dolomiti".

What?! Air Dolomiti to linia krzak łącząca zachodnie Niemcy i północne Włochy. Loty tak krótkie, że nie zdążą nawet rozdać kanapek.

I mówi mi tak: "oni mają świetny model biznesowy! Wydaje mi się, że kryterium doboru obsługi to wiek 18-20, długie nogi i włosy blond."

I tak mysli mój szef (42 lata, żonaty, trójka dzieci), mój mąż (29 lat, żonaty) i tysiące Włochów z Turynu robiących interesy w Niemczech. I te wszystkie rankingi przestrzeni na nogi, wygody fotela, jakości jedzenia itd. Skytrax może sobie w dupę wsadzić;)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz