Jak jesteśmy bez gości też nam się zdarza tam wybrać w weekend. Wtedy nie trzeba się spinać na wybieranie dziwnych potraw;) Także w menu było:
- zupa ze świeżo ufermentowanej soi z glonami
- pierogi z ostrą kapustą kimchi
- bibimbap na kaszy pęczak a nie na ryżu (co rzadko się zdarza)
Wszystko wyborne!
Stało się - pokochaliśmy kuchnię koreańską!
Długo to trwało, bo ponad rok, ale to chyba będzie miłość aż po grób.
Cieszymy się smakiem fermentowanej soi, rozpływamy się nad
suszonymi glonami nasączonymi olejem sezamowym,
rozeznajemy się w różnych poziomach ukiszenia kimchi. Ba! Nawet zaczęliśmy kupować kimchi do domu!
Świat ma się ewidentnie ku końcowi...
Ja koreańską kuchnie pokochałam w dwa tygodnie( w lipcu 2015) w tym roku też będę i nie mogę się doczekać kiedy coś zjem ;-). Na tym targu jeszcze nie byłam więc dziękuję za informacje, na pewno skorzystam ;-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń